Ślub na nartorolkach? Tak z nami było!

Nic tak nie łączy ludzi, jak wspólna pasja. Doskonałym tego przykładem są Jadwiga i Marek, których połączyła miłość do sportu, a konkretnie do narciarstwa biegowego. Była ona na tyle silna, że nawet do ślubu pojechali na nartorolkach. Dlaczego się na to zdecydowali? O tym małżeństwo opowiadało w Dzień Dobry TVN.

Połączyła ich miłość do sportu W piątek, 13 maja, Jadwiga Grynkiewicz, przewodniczka, trenerka narciarstwa biegowego i Marek Tokarczyk, trener narciarstwa biegowego wzięli ślub. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że państwo młodzi do ołtarza pojechali na nartorolkach. Co ciekawe, to właśnie dzięki nim się poznali. – Stąd też pomysł, żeby do ślubu pojechać na nich. Jagoda przyjechała kiedyś na obóz sylwestrowy, niestety nie było śniegu, jeździliśmy na nartorolkach – wspominał w Dzień Dobry TVN Marek. – Przez przypadek trafiłam do Jakuszyc na obóz narciarski, bo kiedyś mi się marzyło. Miałam nadzieję, że pojeżdżę na tych nartach. Przyjechałam z Wilna. Miałam tam nieszczęśliwy wypadek, upadłam na nartorolkach, Marek się mną zaopiekował i tak się zaczęło – opowiadała Jadwiga. Mimo że kobieta złamała palce podczas jazdy, to – jak podkreśla Marek – nartorolki to bezpieczny sport. – Oczywiście, jeżeli zaczyna się go uprawiać pod okiem instruktora – dodał. Dlaczego pojechali do ślubu na nartorolkach? Pomysł pojawił się dopiero na dwa tygodnie przed uroczystością. – Mówiąc szczerze, nartorolki to jest pewien symbol, bardzo ważny, bo to są nasze obrączki. Stwierdziliśmy, że nie będziemy się wymieniać obrączkami, tylko nartorolkami – wyjaśniał Marek. Od znajomych dostali nawet specjalny sprzęt z wypisanymi imionami i datą ślubu.